INWESTOR
Pismo inwestycyjne


Polska demograficzna przyszłość miast

Iwona Bortniczuk
Organizacja Narodów Zjednoczonych w ramach dokumentu Perspektywy urbanizacji świata z 2014 roku potwierdza głoszone szeroko poglądy, że należy spodziewać się dalszego wzrostu wskaźnika urbanizacji w skali globalnej. Udział ludności miejskiej w 2050 roku osiągnie poziom 66%. Aktualnie 54% światowej populacji zamieszkuje miasta, podczas gdy w roku 1950 było to zaledwie 30%.

Wzrost wskaźnika dotyczył będzie wszystkich kontynentów. W przypadku Europy wskaźnik urbanizacji wzrośnie z 73,6% w 2015 roku do 82%. W tym samym czasie Afryka odnotuje wzrost udziału ludności miejskiej odpowiednio z 40,4 do 55,9% a Azja z 48,2 do 64,2%. Tym samym można zauważyć, że główna odpowiedzialność za wzrost poziomu urbanizacji będzie efektem procesów zachodzących w krajach o niskim poziomie rozwoju społeczno-ekonomicznego. Będzie to zatem głównie hiperurbanizacja, która towarzyszy społeczeństwom państw, których obszary wiejskie borykają się z problemami wyżywienia ludności a w miastach upatruje się jedynej szansy na przetrwanie. Migracja do już przeludnionych ośrodków postrzegana jest jako rozwiązanie, które nie ma alternatywy. Europa oraz Ameryka Północna również podwyższą wskaźnik urbanizacji, który już obecnie jest bardzo wysoki.

W kontekście globalnych trendów warto zwrócić uwagę również na prognozy dla Polski, która jest krajem intensywnych przemian ekonomicznych oraz modernizacji społeczeństwa. Przemiany te oddziałują na zachowania prokreacyjne i tym samym kształtują perspektywy rozwoju demograficznego państwa. Prognoza ludności na lata 2014-2050 przedstawiona przez Główny Urząd Statystyczny zakłada spadek wskaźnika urbanizacji w Polsce z 60,2% w 2015 roku do 55,4% w 2050 roku. Jest to zatem obraz całkowicie sprzeczny z prognozą ONZ, która zakłada wzrost poziomu urbanizacji w Polsce z 60,5% w 2015 roku do 70% w roku 2050. Wizja demograficznego upadku Polski a w szczególności polskich miast wzbudza gorącą dyskusję. W tym kontekście zaczęły pojawiać się rozwiązania mające zachęcać Polaków do posiadania większej liczby dzieci. Trudno dyskutować z faktem kryzysu demograficznego skoro poziom wskaźnika urodzeń w Polsce należy do najniższych na świecie. Jednocześnie pewne wątpliwości może budzić brak bardziej optymistycznych założeń odnośnie migracji zagranicznych zwłaszcza w kontekście sukcesów jakie osiągają polskie miasta. Świadczą o tym choćby inwestycje zagraniczne, które często w jakimś stopniu wiążą się z transferem kadry. Dynamiczny rozwój liczby ludności charakteryzuje także ośrodki turystyczne, czy miasta satelitarne towarzyszące większym układom aglomeracyjnym. Oczywiście trudno ignorować problemy rozwojowe ośrodków przemysłowych, ale przyjmowanie ogólnie negatywnej perspektywy rozwoju miast wydaje się być sprzeczne z kierunkiem zachodzących przemian. 

Mówienie o upadku miast wyłącznie przez pryzmat zmiany liczby ludności stanowi pewne nadużycie. Spadek zaludnienia miasta może bowiem oznaczać relokację potencjału demograficznego z obszaru miasta ograniczonego jego granicami administracyjnymi na obszary sąsiednie. Pod względem administracyjnym na tym ubytku mieszkańców miasta korzystają formalnie nie-miejskie jednostki. Współcześnie jednak trudno rozważać kondycję miasta ograniczając je właśnie do granic administracyjnych. Skala oraz intensywność powiązań między miastem a jego otoczeniem wymaga nieco innego spojrzenia.

Kolejny problem z interpretacją zmian poziomu zaludnienia miast wynika z ich różnych doświadczeń z procesem urbanizacji. W fazie wstępnej urbanizacji miasta dynamicznie zwiększały liczbę mieszkańców m.in. w następstwie napływu ludności. W fazie suburbanizacji miasta oddają część ludności obszarom sąsiednim. Jednak pod względem zawodowym a także społecznym ludność ta nie traci związków z miastem. W prognozach zmian liczby ludności miast często pomija się fakt, że po suburbanizcji i dezurbanizacji miasta wchodzą w fazę reurbanizacji. Proces ten mają przyspieszyć (a raczej powstrzymać wcześniejszy, czyli dezurbanizację) projekty rewitalizacji, które dostosowują jakość przestrzeni śródmiejskiej zarówno do potrzeb nowych funkcji jak i czynią z nich bardziej atrakcyjny habitat. Równolegle z procesami rewitalizacji odrodzenie miast następuje także pod wpływem gentryfikacji. Trudno przewidzieć w jakimś stopniu procesy odpływu ludności miast uda się powstrzymać czy wręcz odwrócić.

W warunkach polskich suburbanizacja to proces niekontrolowany. Chaos przestrzenny oraz deficyt infrastruktury sprawia, że zamieszkiwanie strefy podmiejskiej może nie spełniać wszystkich oczekiwań. Dojazdy do pracy w mieście w warunkach substandardowej infrastruktury drogowej i kongestii również stanowią coraz większy problem. Wreszcie, powinno się założyć, że pokolenie urodzone w suburbiach w dużej mierze trafi do szkół w mieście a na pewno będzie kontynuowało w nim naukę na poziomie akademickim, co może poskutkować jego powrotem do miasta.

Losy miast i tym samym potrzeba weryfikacji przyjętych założeń dotyczących prognoz będą zależały w dużej mierze od tego, czy miasta staną się przestrzenią przyjazną mieszkańcom.