INWESTOR
Pismo inwestycyjne


Życie na krawędzi

Iwona Bortniczuk
Architektura Edge House, czyli przewrócony na skraju urwiska prostopadłościan, niewątpliwie wypływa z miejsca i oparta o jego kontekst tworzy swój specyficzny charakter.

Skalna krawędź dawnego kamieniołomu dramatycznie rozcinająca parcelę wydawała się z początku trudna do zabudowania. Mimo to udało się stworzyć w tym miejscu niejednoznaczny, unikatowy dom mieszkalny, który może być świetnym przykładem pokazującym ile twórczej inwencji można wykrzesać z ludzi. Potrzeba matką wynalazków.

Miejscowe przepisy zagospodarowania przestrzennego stawiają przed każdym inwestorem wymóg przykrycia domu dwuspadowym dachem z okapami i z nachyleniem połaci minimum 37˚. Ale jak to zrobić w takim miejscu? Ekstrawagancka lokalizacja działki okazała się dużym wyzwaniem dla architektów z pracowni Mobius Architekten. 8-metrowa skarpa nie pozwalała na zastosowanie typowych rozwiązań. Przede wszystkim jednak właściciele oczekiwali od architektów niestandardowych koncepcji dla swojej niestandardowej działki. Poszukiwania właściwego biura architektonicznego, zdolnego uporać się z tak wysokimi wymaganiami trwały w sumie dwa lata. Wstępne projekty zostały zlecone kilku pracowniom, jednak żadna z koncepcji nie przypadła właścicielom do gustu. Odrzucono m.in. kilkupoziomowe bryły obudowujące wapienną ścianę. W końcu jednak ich zaufanie zdobyli zdolni ludzie z Mobius Architekten, którym ostatecznie powierzono wykonanie docelowego projektu. Zaprojektowali duży kompleks mieszkalny (850 m2) na stromym urwisku, dostosowując go do kształtu zbocza. Problem spełnienia wymogu dwuspadowości dachu rozwiązano w bardzo oryginalny sposób – „przewracając” prostopadłościenną bryłę pod kątem 37˚. Architekci niejako pozwolili bryle przechylić się w dół pod wpływem grawitacji i zjechać po skarpie. Bryła sprawia przez to wrażenie zatrzymanej podczas swobodnego opadania. Efekt ten ma podkreślać spotęgowanie dramatyczności naturalnego pęknięcia terenu.

Znakomitość tego budynku wynika w dużej mierze z różnic wysokości. Patrząc na budynek od strony południowej odnosi się wrażenie, że to typowy jednopoziomowy dom, jednak podchodząc stromą ulicą od strony północnej oczom obserwatora ukazują się aż trzy kondygnacje, idealnie zintegrowane z wapiennym zboczem. Jego krawędź dzieli wyraźnie posiadłość na dwa poziomy – dolny zapewnia prywatność mieszkańców, podczas gdy górny jest bardziej otwarty na okolicę i oferuje wspaniałe widoki.

Aytomatyka budynkowa BMS zasotosowana została praktycznie do każdej instalacji w domu. Wejście usytuowane jest na najniższym poziomie (co w przypadku tego projektu nie jest takie oczywiste). Poziom ten, mający oznaczenie -1, zlokalizowany w najniższej części przewróconego pudełka, mieści strefę gościnną i rekreacyjną. Wizualnie ta przestrzeń połączona jest z dolną częścią działki, gdzie znajduje się pełnowymiarowy kort tenisowy oraz boisko. Strefa dzienna umiejscowiona jest na poziomie górnej działki. Ze zlokalizowanych tam bawialni i salonu można przez duże przeszklenia obserwować bliższą i dalszą okolicę posiadłości. Rozległy salon od strony skarpy wzbogacono o największy taras zawieszony 8 metrów nad ziemią. Obudowany ramą od góry i dołu podkreślającą geometrię przechylonego pudełka kończy się w ostrym narożniku, przez co nadaje bryle domu jeszcze bardziej dynamicznego charakteru. Architekci zapewnili w swym projekcie pełen kontakt z naturą w ten sposób, że każdy pokój ma wyjście na zewnątrz. Część nocna domu znajduje się na poddaszu na poziomie +1. W tej części posiadłości umiejscowiono kilka sypialni oraz łazienki.

W celu odseparowania domu od sąsiadów, górną część działki poddano modyfikacjom. Posłużyły temu dwa skrzydła domu, w których zlokalizowano funkcje pomocnicze takie jak garaż z pralnią i spiżarnią (od strony bramy wjazdowej) oraz basen i SPA (od strony przeciwnej). Falujące ściany skrzydeł pokryto drewnem, przykryto zielenią i uformowano na zasadzie przeciwieństwa do kanciastej bryły domu, przez co „wnikają” w zbocze. Stropy obu skrzydeł są przedłużeniem tarasów części nocnej domu. Ramiona skrzydeł łączy 18-metrowa kładka, domykająca taras sąsiadujący z kuchnią i jadalnią, tworząc w ten sposób pseudoatrium.

Wszystkie te zabiegi architektoniczne są bardzo dobrze przemyślane i całość sprawia wrażenie kompletnej całości w najdrobniejszym szczególe. Nic tu nie jest zrobione na pokaz, nie ma żadnego zbędnego detalu, który miałby wyłącznie sprawiać dobre wrażenie. Dom jest zbudowany dla mieszkańców, a nie dla sąsiadów, a jego kształt wynika z warunków terenowych. Dzięki rozchodzącym się na boki ramionom domu oraz sztucznym nasypom, górny poziom posiadłości widziany z wnętrza wydaje się być zieloną enklawą, naturalnym przedłużeniem części mieszkalnej. W ten sposób wyeliminowano wątpliwą przyjemność oglądania przez właścicieli z okien swojej posiadłości płotów sąsiadów i domknięto perspektywę miłą dla oczu zieloną skarpą. Pomimo tego, że dom stoi w dość gęsto zabudowanej dzielnicy, będąc w środku można odnieść wrażenie przebywania na peryferyjnym, odludnym terenie. Architekci wykorzystali chyba wszystkie możliwości, jakie można było „wycisnąć” z działki – jej pozorną ułomność przekuli w atut.

Edge House wygląda z każdej strony inaczej, jest pełen zaskakujących otwarć widokowych, a jego części wewnętrzne mają kontynuację w poszczególnych partiach działki domykanych przez zbocza czy skały. W budynku zastosowano kilka innowacyjnych rozwiązań. Taras części dziennej nadwiesza się potężnym wysięgnikiem prawie 8 metrów poza krawędź skarpy. Loggie i tarasy od strony pochylonej ściany połaci dachowej zyskały równie przechylone szklane balustrady bez podchwytu, wykonane w oparciu o autorski patent. Również posadowienie budynku na zboczu wymagało niecodziennych, jak na dom jednorodzinny, rozwiązań.